zimą sani jadących w drzwi zamknięte słuchaj
gdy wieś spływa po osie zanurzona w zmierzch
w chłodne senne półżycie w oknach tamtych i tutaj
Królewna Śnieżka pije herbatę w pokoiku chłodnym od żalu
po ramionach włosów czarny dreszcz
jak rolety opuściła w nazajutrz
snu przyszłego po balkonach powiew
a po zaspach cienie długie od rowu
tylko w świecach reszta uniesień
tylko w okna nieobjęta dal –
szklanki psalm –
nad cytryną rąk królewskich jesień
jeszcze księżyc w łuk zwinięty srebrny kwiat
jeszcze droga w czarnych smugach koni
tak się często świat na oczach dwoi
tak przemija wiele smutnych lat
/ks. Jan Twardowski/